Tworzenie środowiska szkolnego wolnego od lęku zaczyna się długo przed tym zanim dziecko zacznie chodzić do szkoły. Ważnym zadaniem rodziców i nauczycieli jest przygotowanie dziecka do tego dnia i takie modyfikacje, które umożliwią dziecku funkcjonowanie bez większych obaw.
Sprawdzanie obecności może być bardzo stresujące dla dziecka, które nie odzywa się w szkole swobodnie. Dlaczego? Sprawdzanie obecności to wysokie obciążenie komunikacyjne – choć jest to jedno słowo, to presja czasu i ogólnie presja na powiedzenie tego powoduje, że dziecku jest trudniej się odezwać, często nawet podnieść rękę. Pamiętajcie, że na najwyższy nawet szczyt wchodzi się zawsze krok po kroku….
Jak rozwiązać ten problem? Sposobów jest przynajmniej kilka i jestem pewna, że kreatywni nauczyciele mają swoje sposoby. Może je zaplanować z wyprzedzeniem, ale jeśli przegapiliście to trudno – zawsze można wprowadzić modyfikacje i odbyć z dzieckiem rozmowę.
Co można zrobić?
Można posłużyć się etykietami z imieniem podczas pierwszych zajęć w klasie. Mogą być one rozdawane lub zbierane. Inny pomysł (kiedy dzieci się już znają) to pytanie do ogółu: Czy jest dzisiaj Kasia? Kolejnym sposobem jest przedstawienie dzieciom alternatywy – mogą podnieść rękę LUB powiedzieć jestem. Wtedy dziecko, które nie jest w stanie mówić – nie traci twarzy kiedy się nie odezwie.
Mam wrażenie, że często kiedy tłumaczę, że trzeba stworzyć dziecku środowisko szkolne pozbawione lęku – wielu z Was zapomina o tej bardzo trudnej sytuacji. Brak odpowiednich
rozwiązań może opóźniać lub uniemożliwić wręcz progres, bo dziecko obawia się, że kiedy ktoś usłyszy jego głos to na pewno będą kazać mu mówić. I często niestety tak się dzieje – a to kolejny błąd o którym napiszę więcej w innym poście.
Opracowała Anna Strzelecka na podstawie książki Maggie Johnson i Alison Wintgens „The Selective Mutism Resource Manual”, wydanie 2