Błąd nie jest porażką kiedy go zauważysz i naprawisz.

Każde działanie jest obarczone ryzykiem. Dobrze znamy powiedzenie, że błędów nie robi ten, kto nic nie robi. I bardzo dużo w nim prawdy, ale…
Brak działania w przypadku dziecka z MW jest największym błędem!
Każdy błąd – można naprawić i zmienić w sukces. Aby to zrobić na samym początku trzeba sobie ten błąd uświadomić.
Tutaj często moja ogromna rola – wskazanie działań, które budzą moje wątpliwości i prośba o przemyślenie. Pożądaną reakcją jest podziękowanie za pomoc i zastanowienie się nad swoim działaniem lub biernością. Niestety czasami reakcje bywają zgoła odmienne – jest obrażenie się, obrażanie mnie i „rzucanie talerzami”. W takich sytuacjach nie pozostaje mi nic innego niż wycofać się i poczekać aż minie złość. Liczyć na to, że zdrowy rozsądek będzie nad emocjami rodzica lub nauczyciela.
 
Jakie błędy najczęściej popełnia się w terapii MW?
1. Brak diagnozy lub niewystarczająca diagnoza.
Rozpoczęcie działań prewencyjnych na wczesnym etapie jest wskazane, ale nie powinno zaniedbywać się formalności, które umożliwiają otrzymanie formalnego wsparcia w razie niepowodzeń nieformalnych działań. W innym przypadku – stracimy cenny czas. Lepiej mieć diagnozę, która się do niczego nie przyda niż nie mieć – kiedy jest potrzebna. Dodatkowo – możemy jako rodzice pomylić MW z innymi zaburzeniami lub nie zauważyć zaburzeń, które są maskowane przez MW.
 
2. Zła kolejność działań.
Bardzo często spotykam się z tym, że zaczyna się formalną pracę z dzieckiem w szkole bez usunięcia czynników podtrzymujących MW, bez obniżenia lęku dziecka czy wreszcie bez zdjęcia presji. Wzmocnienie poczucia własnej wartości jest również ważnym etapem. Pomijając te ważne kwestie skazujemy dziecko na tortury, a siebie i nauczycieli na prawie pewne niepowodzenie naszych działań i szczegółowo przygotowanych planów najlepszej na świecie metody małych kroków.
Proszę Was, abyście nie zapominali o tym w jakiej kolejności należy pracować nad MW.
Ten błąd jest łatwo naprawić
 
Na dziś to będzie tyle cdn…

Czy dziecko z MW jest po prostu uparte?

Co widzi nauczyciel?
Dziecko, które „nie chce ćwiczyć na zajęciach wychowania fizycznego”. Nawet nie tyle ćwiczyć, co nie chce się przebrać. Uparciuch mały i leniuszek – może pojawić się w głowie nauczyciela taka myśl.

A jaki jest możliwy powód tego zachowania?
Dziecko obawia się tego, że nie poradzi sobie z ubraniem spodni, które są dosyć ciasne, albo z zapięciem guzików od sukienki. Zdarza się, ze w takich sytuacjach dzieci już poprzedniego dnia czują dyskomfort związany ze zbliżającą się lekcją, na której wymagane jest przebranie się w odpowiedni strój. Niektóre dzieci „uparcie” noszą te same ubrania, które potrafią założyć i zdjąć bez pytania o pomoc. Dziecko wie, ze jak coś się stanie – np. zatnie się zamek w bluzie to nie będzie w stanie poprosić o pomoc. Dziecko z MW często również nie chce w ogóle zwracać na siebie uwagi. Chce być wtopione w tłum. Niewidoczne. Czasami dziecko wieczorem odkrywa, że jego ulubione spodnie są brudne i będzie musiał ubrać te w których guzik jest dość ciasny. Te drobiazgi mogą prowadzić do eskalacji lęku u dziecka.
Następnego dnia rano dziecko budzi się w bardzo złym nastroju, którego często nie jest w stanie wyrazić w słowach, nie umie powiedzieć rodzicom: mamo, obawiam się, że nie poradzę sobie z zasznurowaniem tych nowych butów. W takich sytuacjach dzieci mogą przejawiać agresję lub wycofanie, czasami bunt, a często po prostu somatyczne objawy lęku – ból głowy, brzucha, biegunkę. Jak pomóc takim dzieciom? Zdjąć presję i małymi krokami obniżyć lęk przed mówieniem z nauczycielem. Na początku można opracować niewerbalne znaki oraz upewnić dziecko, ze nauczyciel sprawdzi dyskretnie czy nie potrzebuje pomocy.
Można również zaproponować dziecku, aby zmieniało na początek tylko jedną część garderoby, potem dwie itd.


Co widzi nauczyciel?
Dziecko, które nie zjadło drugiego śniadania, bo pewnie nie jest głodne.
No dobra, czasami nawet nauczyciel nie zauważy, że dziecko nie zjadło drugiego śniadania (ale trudno tu się dziwić jeśli ma wiele dzieci pod opieką i dyżury na przerwie).
Dziecko nie było głodne?
Niestety, ale zdarzają się takie sytuacje w których dziecko z MW nie potrafi samo otworzyć pudełka w którym przyniosło do szkoły drugie śniadanie i w takiej sytuacji dziecko nie poprosi o pomoc nauczyciela. Sytuacja w domu może być bardzo podobna do tej dotyczącej przebierania się. Dziecko wiedząc, że jutro w szkole będzie długi dzień zacznie obawiać się zawczasu o to czy poradzi sobie z otwarciem pudełka. Czasami zdarza się, ze dziecko zapomniało zabrać drugie śniadanie z domu i w tej sytuacji również może być tak, że zostanie bez jedzenia i picia przez cały dzień, bo nie zgłosi tego faktu nauczycielowi. Dziecko mogło odkryć fakt, ze nie ma drugiego śniadania na pierwszej lekcji i w sytuacji kiedy nie rozmawia z nauczycielami – będzie przez cały dzień odczuwać dyskomfort. Jak pomóc takim dzieciom? Zdziwi kogokolwiek jeśli powiem, że zdjąć presję i pracować nad mówieniem małymi krokami? Zdjęcie presji w takim przypadku to będzie upewnienie się, że dziecko ma łatwy dostęp do jedzenia, a nauczyciel dyskretnie upewnia się czy wszystko jest w porządku. Pomyślcie jak może wyglądać sprawa dotycząca szkolnej stołówki i jak małymi krokami ją przepracować?
Czasami dziecko nie je, bo obawia się jedzenia w towarzystwie innych dzieci i tu też powodów może być wiele. Czasami trzeba chwilę pomyśleć gdzie są przeszkody, ale zawsze warto małymi krokami przepracować każdy lęk.
 

Co widzi nauczyciel?
Dziecko, które nie pije w szkole.
Podobnie jak z jedzeniem – zdarza się, ze nauczyciel nie zauważy że dziecko nie przyjmuje żadnych płynów przez cały dzień w szkole. Czasami zauważy to rodzic, który widzi przyniesioną ze szkoły butelkę wypełnioną wodą w takiej samej ilości jaką rano przygotował do szkoły.
Co się za tym kryje?
Czasami oczywiście może być podobnie jak w poprzednim punkcie – dziecko nie umiało odkręcić butelki czy termosu z herbatą i nie było w stanie poprosić nauczyciela o pomoc czy nawet niewerbalnie zwrócić na siebie uwagi. Ale w tym przypadku trzeba zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz – korzystanie z toalety. Dzieci, które nie przepracowały korzystania z toalety mogą mieć ogromne obawy związane z piciem w szkole.
Przepracowanie korzystania z toalety to temat na osobny wątek, ale na pewno warto upewnić się, ze dziecko umie korzystać z WC samodzielnie w domu (i to z pierwszą i drugą potrzebą) oraz wie w jaki sposób zgłosić potrzebę wyjścia do WC w trakcie lekcji oraz jest w stanie to zrobić. Czasami dobrym pomysłem okazuje się wysłanie dziecka z kolegą.
Postaram rozwinąć temat toalety w innym wpisie.

Odwaga!

Każde dziecko, nie tylko dziecko z MW powinno mieć wiele okazji do wykazania się odwagą. Nic tak nie dodaje dziecku skrzydeł jak pokonanie własnego strachu przed spełnieniem marzeń. M. bardzo lubi sowy. Podczas pobytu w Burren National Park w Irlandii odwiedziliśmy sanktuarium dzikich ptaków i załapaliśmy się na pokazy. Podczas pokazu z udziałem sowy prowadzący spytał czy ktoś chciałby mu asystować i wtedy ręka M. podniosła się do góry. Kiedy ją wybrał – zadowolona pobiegła do niego, ubrała rękawicę i trzymała sowę, która po chwili odleciała.
Jeśli trzeba dziecku obniżyć poprzeczkę można:
– pójść z nim,
– zostać po pokazie i poprosić o możliwość indywidualnego potrzymania sowy.
 
Pamiętajcie, że zawsze jest jakieś wyjście, a ludzie – z reguły – chętnie pomagają jeśli wiedzą, że dziecko ma jakieś trudności. Oczywiście ogromnie ważne jest stopniowe wycofywanie się i pozwalanie dziecku na coraz większą samodzielność. Ja nie lubię rozwiązań siłowych na zasadzie – albo sama poprosisz, albo nie pójdziesz wcale. To moim zdaniem może popsuć relacje. Dziecko zawsze stara się robić tyle ile może, a może zrobić tyle ile w nie wierzymy i ile mu pomożemy.

Co to jest progres?

Niestety, ale nie zachowały się żadne oryginały z takich karteczek, które rysowałam razem z moją córką. Dobrze, że mam zapisane na komputerze kopie cyfrowe.
M. obecnie ma 11 lat i chodzi do 5 klasy. Ten rysunek był wykonany w klasie 3, przed świątecznym koncertem.
Koncerty w irlandzkich szkołach są tradycją bożonarodzeniową. Detale już są różne, ale zazwyczaj jest to jakiś występ klasy, klas lub solistów.
W przypadku nowej szkoły do której M. zaczęła chodzić w 2 klasie – tradycją jest wspólne przedstawienie wszystkich 3-4 klas w danym roczniku.
W klasie 2 M. początkowo nie zgodziła sie na moje przyjście, co przyjęłam z pełną akceptacją. W końcu najważniejsze jest, aby czuła się swobodnie, a mniej ważne są moje zachcianki.
Na szczęście :)) po kilku dniach M. zmieniła zdanie i pozwoliła mi zostać w roku sali gdzie jest oznaczone kółeczko (rok temu ze strzałeczką).
W tym roku M. pozwoliła mi oraz mężowi siedzieć w DRUGIM RZĘDZIE! Niesamowita frajda, ale oczywiście wszystko odbyło się bez zbędnej ekscytacji.
 
Dlaczego piszę o koncercie świątecznym w kwietniu? Bo wiem, że w Waszych szkołach i przedszkolach będą różne przedstawienia na koniec roku – ważne jest, abyście zadbali o KOMFORT pociech z MW, a swoje zachcianki odstawili na bok. Kiedy dziecko będzie gotowe – zobaczycie jak tańczy i śpiewa. Niech to będzie dla Was motywacja do pracy i pamiętajcie – to jest właśnie ZDEJMOWANIE PRESJI!
 
Wielu z Was uważa, że presji nie wywiera, ale na szkolnej akademii dziecko MUSI stać na scenie i koniec. A to nic innego jak presja, nawet jeśli nie musi nic mówić.
 
Ale co teraz robić? Unikanie wzmacnia lęk, a zmuszanie to presja. Cała sztuka polega na odszukaniu złotego środka – zachęcać, ale nie zmuszać, angażować i nie pozwalać na unikanie. To na serio nie jest takie trudne jeśli zrozumie się jak na dziecko wpływa lęk.
 
Trzymam za Was kciuki!